Wiele lat temu w polskim schronisku dla zwierząt mieszkał pies,
Ona, bo to była suczka.
Nie miała szczęścia do ludzi, bo jej pan ją porzucił… W jej szarych oczach malował się smutek.
Miała zgolone futro i wyglądała na bardzo wychudzoną, jak stary pies na skraju śmierci.
Ale moja przyjaciółka Iwona, bez wahania, wybrała właśnie ją.
Wolontariusze ze schroniska nazywali ją Lola.
Powoli się poznawały, nabierając do siebie zaufania.
Okazało się, że Lola jest całkiem młodym psem i ma serce na właściwym miejscu. Wspaniale chodziła na smyczy i ostrożnie starała się nawiązywać kontakt z ludźmi. Niestety, mimo tego, Lola nadal potrzebowała dużo uwagi i pomocy.
Cierpiała na problemy z czystością, miała ciągłe biegunki. Dodatkowo jej zęby pokryte były kamieniem nazębnym.
Jej niepewność potęgował strach.
Dzięki intensywnej pracy, cierpliwości i pomysłom Iwony, aby Lola znów stała się silnym i zdrowym psem, narodził się pomysł, aby piec smakołyki dostosowane do jej potrzeb.
Również mojemu psu, o imieniu Moritz , białemu bulterierowi, który miał skłonności do alergii zasmakowały te smaczki.
On miał częste wysypki i swędzenie, które towarzyszyły mu na co dzień.
Razem z Iwoną piekłyśmy małe smakołyki, które służyły jako cenne źródło białka i witamin, zwłaszcza witamin D, A i B, co miało ogromny wpływ na cały organizm Loli i Moritza.
Moritz dobrze tolerował smakołyki, ponieważ nie zawierały żadnych konserwantów, a przede wszystkim gliceryny, co oznaczało, że brak było oznak alergii.
Dzięki mieszance warzyw i różnych ziół, które dostarczają cennego błonnika, można było regulować pracę jelit i poprawiać proces trawienia.
Jeden z podstawowych składników smaczków – wątróbka, która zawiera dużo witaminy B12 i żelaza, wzmocniła ich odporność i wzrok, zwiększyła ich energię do działania i pobudziła ich aktywność.
Poszukując rozwiązań dla naszych pacjentów, włączyliśmy do naszych kreacji porady lekarzy weterynarii. Dzięki naszym małym smakołykom udało się nam przezwyciężyć problemy Loli i Moritza. Dodatkowo Lola zyskała nowy dom i przyjaciela – Moritza ! Wspólnie udało się nam przezwyciężyć problemy Loli i Moritza.
I tak historia Loli i Moritza doczekała się szczęśliwego zakończenia! Ważne jest dla nas, aby wszystkie psy jadły tak zdrowo jak nasze. I dlatego udało się nam to przedstawić w naszych produktach. W końcu kto nie chciałby, aby czworonożny przyjaciel u naszego boku, nie był zdrowy i został z nami na długo